Sokolec
gmina Janowice Wielkie
fot. lipiec 2009
Rys historyczny
Ruiny zamkowe położone są na północno-zachodnich stokach Krzyżnej Góry, na wysokości ok. 630 m n.p.m. Dzieje zamku nie są dokładnie znane. Za czasów niemieckich, z przeprowadzonych niezbyt fachowych badań i dokumentacji archeologicznej z roku 1904, przyjęto, że pierwotnie istniał tu gród datowany na VIII wiek, łączony z północnomorawskim państewkiem Samona lub plemionami germańskimi. Świadczyły o tym znalezione w ruinach zamkowych przedmioty, takie jak groty włóczni frakońskich z tego okresu. Z kolei po roku 1945 przyjęto hipotezę (także nieudokumentowaną), że był to gród wczesnosłowiański. W 1960 roku przeprowadzono pobieżne badania, które nie rozstrzygnęły wątpliwości pochodzenia zamku.
Inicjatywę powstania zamku-strażnicy w 1207 roku przypisuje się księciu Henrykowi Brodatemu. Z zamkiem wiąże się legenda o odnalezieniu przez księcia w tym miejscu gniazda jastrzębia lub sokoła, co stało się genezą nazwy zamku. Najstarszy zachowany dokument z 1372 roku (wg innych źródeł 1369 roku), wymienia jako właściciela zamku dworzanina księżnej Agnieszki (wdowy po księciu Bolku II) Clericusa Bolcze. Prawdopodobnie wzniósł on pobliski zamek Bolczów. Jednak według innych wiadomości zamek ten był zbudowany w latach 1163-1201 przez księcia Bolesława Długiego dla ochrony leżących w okolicy domów i kopalni. Od 1406 roku zamek był własnością Hansa von Tschirn (Czetteras) z Płoniny.
W czasie wojen husyckich zamek stał się jedną z ich siedzib. Sokolec cieszył się wówczas sławą gniazda rycerzy-rozbójników. Hans von Tschirn czynnie popierał husytów, ale w 1434 roku podobno zmienił poglądy i zaprosiwszy na Sokolec dwóch dowódców husyckich między innymi księcia Biedżycha. W nocy z 11 na 12 sierpnia 1434 roku wydał ich w ręce wrocławskiego biskupa i świdnickich mieszczan. Husyci w odwecie mieli zniszczyć zamek. Hans był bardzo barwną postacią, wraz z synem Konradem brał udział w 1410 roku w bitwie pod Grunwaldem po stronie Krzyżaków.
W roku 1442 zamek obejmuje rycerz Konrad von Nimbtsch, a po nim jego wuj Hans Wiesze. Następnie zamek przechodzi w ręce brata Heinricha. Podobno w latach 1475 król Maciej Korwin miał ostatecznie zburzyć zamek podczas walk o tron czeski z królem Jerzym z Podiebradowa. W 1508 roku król Władysław Jagiellończyk wydzierżawił w postaci zastawu klucz zamkowy Antonowi Schaffgotschowi z Chojnika, zaznaczając, że zamek jest już ruiną. Hrabia von Schaffgotsch wykupił w roku 1604 od cesarza cały klucz, stając się właścicielem zamku. Potem zamek był przez długi okres przedmiotem sporów między von Schaffgotschem, a von Kanitzem, między innymi o pobór drzewa z lasu. Ostatecznie zamek stał się częścią dóbr karpnickich.
W pierwszej połowie XIX wieku ruinami zaczęła interesować się księżna Marianna, małżonka księcia Prus Wilhelma. Zagospodarowała okoliczne tereny. Na skałce powyżej zamku umieszczono na jej polecenie krzyż. Nosi on napis: „Krzyża błogosławieństwo dla Wilchelma, jego potomnych i całej doliny.” Księżna Marianna kazała odlać krzyż w Królewskiej Odlewni w Gliwicach. Waży on 40 cetnarów (tj. ok. 2 ton) i składa się z trzech części. Kolumna wystaje 21 stóp (tj. ok. 6,3 m) ponad granitową skałę, w którą jest wpuszczona głęboko jej stopa, a ramiona mają 18 stóp rozpiętości (tj. ok. 5,4 m). Na sąsiedniej skale urządzono punkt widokowy. Do obu punktów wykuto stopnie. Wówczas ruiny były większe, opisywano nawet jakąś piwnicę. W 1904 roku po przeprowadzonych badaniach archeologicznych, doszło do odgruzowania pozostałości ruin.
Niestety silne zniszczenia zabytku i brak badań terenowych uniemożliwiają dokładne i precyzyjne ustalenie układu przestrzennego i funkcji zamkowych budowli. Budowniczy zamku w ciekawy sposób wykorzystali naturalne warunki terenowe. Zamek wzniesiono z kamienia na planie czworokąta (około 20 m na około 32 m) poniżej szczytu góry, także masyw skalny szczytu stanowił południową kurtynę obwodu. Z pozostałych stron dziedziniec o powierzchni około 600 m otaczał mur obwodowy o zaokrąglonych od północy narożach. Wjazd do warowni umieszczono w kurtynie zachodniej i był on flankowany przez dwa niewielkie budynki. Niewiadomo czy zamek posiadał wieżę. Na zewnątrz obwodu warownego dostrzec można ślady ziemnych wałów. Do naszych czasów z zamku zachowały się fragmenty murów przyziemia i zewnętrznych wałów ziemnych.
Legenda
Pomimo, że zamek już od ponad 500 lat leży w gruzach to wciąż budzą emocje ukryte w nim skarby. Według legendy w kilka lat po zniszczeniu warowni do ruin wybrał się Stefan z Giecza. Po niedługich poszukiwaniach znalazł kilka grudek złota i wielki ciężki kielich. Kiedy chciał już wracać ze zdobyczą do domu nagle zauważył osła. Zwierzę wzięło do pyska kielich i odłożyło na bok, a w zamian przyniosło Stefanowi złotą kulę. Chytry człowiek nie zrezygnował jednak z kielicha. Całą zdobycz wrzucił do worka i objuczył nim osła. Niestety w drodze do domu osioł padł. Stefan postanowił, więc przetopić całe złoto i odlać z niego figurę osła. Jak zamyślił tak uczynił. Jednak, kiedy osioł był już gotowy rozległ się głos „mimo ostrzeżeń przetopiłeś Świętego Graala, kielich używany przez samego Jezusa Chrystusa podczas ostatniej wieczerzy. Będziesz za to przeklęty na wieki.” I osioł zapadł się pod ziemię, a Stefan zamienił się w kamień. Podobno złote zwierzę wciąż czeka na swojego odkrywcę.
Teksty pochodzą ze strony: www.rudawyjanowickie.pl