Podzamcze Piekoszowskie
Pałac w Podzamczu, gmina Piekoszów
Przyszła pora na opis i zdjęcia wczesnobarokowego pałacu Tarłów z 1645 roku w Podzamczu Piekoszowskim. Jego projekt wzorowany był na pałacu biskupim w Kielcach. Po piekoszowskim pałacu pozostały niestety tylko ruiny „zagospodarowane” teraz przez okolicznych młodych ludzi, urządzających w nich powiedzmy „spotkania towarzyskie”. Dla żądnych gry w basket na dziedzińcu zawieszono kosz właśnie. Jednak stan jego podobny jest do stanu ruin i ich otoczenia. Po prostu ŁAPA JAGUARA RZĄDZI! Pozwalam sobie zamieścić tekst o siedzibie Tarłów ze Świętokrzyskiego Kwartalnika Edukacyjno-Krajoznawczego autorstwa pana Romana Mirowskiego.
Kielecki Pałac Biskupi, już niedługo po wybudowaniu, uważany był za wzór godny naśladownictwa. Kilkanaście kilometrów na zachód od Kielc, we wsi dziś nazywanej Podzamczem, a położonej w pobliżu Piekoszowa, Jan Karol Tarło pozazdrościwszy rezydencji biskupowi Zadzikowi, postanowił zbudować swój własny "zamek". Jeżeli wierzyć legendzie, to bezpośrednią przyczyną stała się odmowa przyjęcia zaproszenia do wcześniejszej siedziby Tarły w Chełmcach, wypowiedziana w ostrych słowach przez biskupa Zadzika, który miał podobno użyć sformułowania, iż "do byle chałupy nie pojedzie". Ta sama legenda mówi, że nowy pałac kosztował Tarłę 30 wsi, nie wspomina zaś ile kosztował drugi, mały pałacyk, który ponoć Tarło postawił w pobliżu dla swojej małżonki, jako imieninowy prezent. Pani Tarłowa prezent przyjęła, ale zażądała by zawieźć ja tam saniami, mimo iż był wówczas środek lata. Ponieważ w tamtych czasach nie było jeszcze urządzeń do wytwarzania sztucznego śniegu. Tarło kazał całą drogę wysypać solą, zaprząc konie do sań - i tak odbyła się owa letnia sanna. Dziś po małym pałacyku, poza legendami, nie ma żadnych materialnych śladów.
Przechodząc od legend do faktów: pałac w Podzamczu powstał w latach 1645-1650. Analogii do kieleckiego Pałacu Biskupiego jest sporo, ale są też istotne różnice. Podobny jest zwarty, piętrowy korpus z czterema trzykondygnacyjnymi wieżami na narożnikach. Za to plan pałacu Tarłów jest inny od kieleckiego - opiera się na wydłużonym prostokącie. Zupełnie inaczej też rozwiązano dach pałacu. Zamiast dwóch równoległych dachów nakrywających szeroki, kwadratowy korpus, w Podzamczu pojawił się dach łamany, tak zwany "krakowski", który właśnie od drugiej połowy siedemnastego stulecia stawał się coraz bardziej popularny na terenach Małopolski.
Jak wyglądał dawniej pałac - zobaczyć można tylko na starych rycinach. Zachował się rysunek z roku 1862, wykonany przez Lewickiego, na którym widać zarówno dach nad pałacem jak i hełmy wieńczące wieżyczki. Dziś pałac jest w ruinie. Pozostały tylko ściany resztki kamieniarki, o formach jednak znacznie bardziej prymitywnych od kieleckiego pierwowzoru. Do zniszczenia pałacu przyczyniła się powtarzana w okolicy plotka o ogromnych skarbach, które miały być ukryte w piwnicach budowli. Aby odkopać siedem beczek pełnych złota (tak szacowany był skarb Tarłów) miejscowa ludność prowadziła intensywne prace, niestety niewiele mające wspólnego z naukowymi badaniami, za to z pewnością fatalne w skutkach dla stanu technicznego pałacu. Jedynym konkretnym znaleziskiem były butelki z bardzo starym winem, odkopane przed I wojną światową.
Roman Mirowski, Świętokrzyski Kwartalnik Edukacyjno-Krajoznawczy, tekst ze strony www.babajaga.info
fot. lipiec 2014